Zarząd Wspólnoty - lepszy społeczny czy opłacany?
W trakcie realizacji zlecenia dla jednej z większych wspólnot mieszkaniowych w Warszawie, napotkaliśmy na coraz częściej pojawiający się problem, związany z niskim poziomem zainteresowania sprawami wspólnoty wśród jej członków, w tym także Zarządu.{jcomments on}
Problem ten dotyczy głównie wspólnot dojrzałych, które istnieją już od kilku lat oraz – co najważniejsze – w strukturze ich członków są głównie osoby zamożne, często zapracowane, zajmujące wyższe stanowiska. W hierarchii wartości tych osób sprawy wspólnoty, która funkcjonuje poprawnie i nie napotyka większych problemów, są niemalże na ostatnim miejscu. Za cenę nieco wyższego czynszu (brak kontroli nad kosztami), oraz możliwości scedowania odpowiedzialności na innych (ba ja nie mam czasu ani głowy do tych spraw), właściciele często unikają aktywnego udziału w podejmowaniu decyzji. Nie przychodzą na zebrania wspólnot, nie podejmują uchwał nawet w drodze obiegowej, nie są zainteresowani podjęciem się społecznej pracy w ramach Zarządu.
Sytuacja taka rodzi szereg konsekwencji dla normalnego funkcjonowania organizmu, jakim jest wspólnota. Niepodjęte uchwały w zakresie planu gospodarczego, remontów, modernizacji skazują Zarząd/Zarządcę do zaniechania pewnych, często niezbędnych prac lub do prowadzenia ich bez stosownego umocowania prawnego, z nadzieją, że „kiedyś” brakujące głosy zostaną uzupełnione, a tym samym ważne uchwały zostaną podjęte.
Na tle ogólnego wizerunku takiej wspólnoty Zarząd nie jest żadnym wyjątkiem. Bardzo często stanowią go osoby, które jak pozostali mieszkańcy również nie mają czasu, intensywnie pracują zawodowo, wyjeżdżają, a nawet nie mieszkają na miejscu. Osoby te zostały powołane w skład Zarządu, bo najwyraźniej nie były na tyle asertywne, by oprzeć się namowom sąsiadów. Skutek jest taki, że Zarząd traktuje swoją funkcję jako zło konieczne, zawracanie głowy. Członkowie Zarządu unikają aktywnych kontaktów z mieszkańcami, ukrywają się za adresem mailowym, nie znajdują czasu by odpowiadać na jakiekolwiek pytania, a z większością spraw kierują do Zarządcy.
Przecież są Zarządem społecznym i nikt im za tę funkcję i pracę nie płaci!
Ustawa o własności lokali daje wspólnotom możliwość wynagradzania za pracę w Zarządzie. Daje również możliwość do powołania w skład Zarządu osób niebędących członkami wspólnoty. Warto się poważnie zastanowić, na ile w naszej konkretnej sytuacji np. podjęcie uchwały o zapłacie wynagrodzenia członkom Zarządu, nie spowoduje pożądanego efektu. Może lepiej zapłacić i wymagać? Mając świadomość, że członkowie Zarządu nie pracują za darmo, bez większych skrupułów możemy zwrócić się z każdą sprawą, oczekując, że znajdą dla nas czas i zajmą się ważnym dla nas tematem.
Musimy pamiętać, że pracujący społecznie Zarząd, do działań na rzecz wspólnoty używa prywatnych narzędzi – np. telefonu, komputera, samochodu. Nawet symboliczne wynagrodzenie, które pozwoli zrekompensować wydatki na rozmowy telefoniczne czy dojazdy do biura Zarządcy, zdecydowanie poprawi jakość pracy i zaangażowanie wszystkich członków Zarządu.